Czy Polska potrzebuje nowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego?
Szefowa resortu nauki i szkolnictwa, Barbara Kurdycka twierdzi, że w kwestii nauki potrzebujemy zmian. Przydała by się zmiana w myśleniu, nowe pomysły, inne podejście do nauki oraz kreatywność, a tego niestety nie da się wykrzesać z osób, które znajdują się na konkretnych stanowiskach teraz i już przez dług czas. Nie mówi prost, ale prawdopodobnie wiele zmieni się także na jej stanowisku – być może już w tym miesiącu odejdzie z rządu, tak przynajmniej wywnioskowano na podstawie wywiadu jaki przeprowadzony został na antenie radiowej Trójki w piątek listopada.
Dlaczego chce odejść i czy to jej osobista decyzja? Jak twierdzi sama zainteresowana, pobiła już wszelkie rekordy dotyczące czasu, jaki spędziła na tym właśnie stanowisku. Żaden poprzedni minister nie był w stanie wytrzymać tak długo, jak jej się to udało – nikt wcześniej nie był ministrem nauki przez 6 lat.
Jak sama twierdzi: „Zawsze uważałam, że na tym polega system demokratyczny, żeby wprowadzać po pewnym czasie osoby, które mają krytyczne spojrzenie na dokonania poprzednika, ale przede wszystkim wielką pasję”.
Czyżby Pani minister po prostu się wypaliła?
Nie do końca, choć jak sama twierdzi: "uważam, że powinna być duża rekonstrukcja (rządu) i że Polacy zasługują na to, żeby pojawili się nowi ministrowie, którzy przedstawią nowe pomysły i z nową energią przystąpią do rządzenia. Z mego punktu widzenia potrzebni są również nowi ludzie, albo przynajmniej nowy minister w nauce i szkolnictwie wyższym".
A co na to wszystko Pan Premier? Czy zgadza się ze tą jakże kontrowersyjną opinią? Pani Beata twierdzi, że Donald Tusk jest tego samego zdania co ona, Zgadza się z przeświadczeniem, że rządowi stanowczo przydałaby się nowa energia, a najwięcej mogą wnieść jej młodzi ludzie.
Co wyjdzie z tych planów? Zobaczymy, ale Premier już zapowiedział zmiany, które mają nadejść najpóźniej do 1 grudnia.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, fot.freedigitalphoto.net
więcej artykułów..